Dyscyplina – biczem pisana miłość do porządku
Są słowa, które elektryzują. Ból. Karanie. Posłuszeństwo. Kontrola. Ale jest jedno, które dla mnie jako Dominy ma szczególny ciężar. Ciężar lodowatej ciszy przed komendą. Ciężar spojrzenia, które mówi więcej niż pejcz. To słowo to dyscyplina . I dziś opowiem Ci, czym jest ona dla mnie – nie jako narzędzie, ale jako idea, fundament i rytuał dominacji . Bo dyscyplina w BDSM to coś znacznie większego niż chłosta. To styl życia podporządkowany zasadom , które ustalam ja – Pani. I których Ty – mój uległy – uczysz się z oddaniem, drżeniem i pożądaniem. Dyscyplina to nie kara. To porządek świata. Często nowicjusze myślą, że dyscyplina to po prostu bicie za nieposłuszeństwo . Nic bardziej powierzchownego. Dyscyplina to struktura, w której funkcjonuje relacja D/s . To reguły – czasem surowe, czasem subtelne – które wyznaczają, gdzie kończysz się Ty, a zaczynam Ja. To może być: sposób, w jaki się do mnie zwracasz: "Pani", "Mistress", a nie "hej" forma...